„CHIŃCYKI TRZYMAJĄ SIĘ MOCNO” *
Czyta się. Wciąga. Źle nie jest, ale… zawsze mogłoby być lepiej. A co, konkretnie?
Śledztwo niegdysiejszego prokuratora Kani polega właściwie tylko na przeszukiwaniu internetu. Jak sobie zakupię odpowiednie narzędzie w wersji premium, to też tak będę mogła.
Na trop zaginionego „przedmiotu” wpadam już na początku, dużo, dużo wcześniej niż detektyw. Dobrze, że są inne wątki, które nie są tak oczywiste.
Klamra spinająca fabułę (wątek z pisarką) trochę naciągana. Więcej obiecuje niż daje. Ale rozumiem, że trzeba było dorzucić trochę pikanterii, choć jest to pikanteria z rodzaju tych dla starszych dam. Dlatego doceniam.
Na szczególną pochwałę zasługuje bardzo dobrze zdokumentowany wątek poświęcony chińskim gangom i ich interesom w Europie. Motyw zemsty w ramach Triady chyba najlepszy, bo najbardziej zaskakuje i daje najwięcej satysfakcji czytelnikowi.
Intryga ładnie się spina, chociaż nasze służby specjalne powinny zatrudniać trochę bardziej rozgarniętych pracowników.
W kategorii: niezobowiązująca rozrywka, lekka sensacja „Orient” całkiem się sprawdza. Czasami nie chcemy nic więcej.
*Stanisław Wyspiański „Wesele”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz