WAKACJE Z ALZHEIMEREM, PARDON, Z ASPERGEREM
Kolejna książka z Nagrodą Wielkiego Kalibru”, tym razem przyznaną przez czytelników. Do plebiscytów czytelniczych, podobnie jak do nagród regulaminowych, podchodzę z dużą rezerwą, a tymczasem – miłe zaskoczenie.
„Oni” - to bardzo oryginalny kryminał z nietypowym głównym bohaterem, ciekawym zawiązaniem akcji i niesztampowym śledztwem. Historia dla kryminalnych wyjadaczy, którzy szukają nowych wrażeń i lubią być zaskakiwani, ale nie królikami z kapelusza, tylko pomysłowością autora.
Joanna Opiat-Bojarska napisała w posłowiu, że gdy rozpoczyna pracę nad nową powieścią, stara się podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej. Uwierzyłam jej od razu. Przeczytałam wcześniej tylko jedną książkę autorki - „Niebezpieczną grę”, do której miałam sporo zastrzeżeń. Teraz, jeśli miałabym się czepiać, to tylko szczątkowo. No to wrzucę od razu te szczątki, żeby było z głowy.
Akcja trochę wolno się rozkręca, ale skutecznie, więc można przymknąć na to oko.
Pan Bóg schodzi z nieba i podrzuca czaszkę akurat wtedy, kiedy jest potrzebna, ale zdarza się to tylko raz, więc można przeboleć.
Głównym bohaterem jest chłopak z syndromem Aspergera. Świetnie napisana postać. Widać, że autorka włożyła dużo pracy w dokumentację tematu i stworzyła naprawdę wiarygodnego bohatera. Tylko, kiedy już wiemy, że to taka osoba, z licznymi ograniczeniami, ale też z wieloma zaletami, to naprawdę, nie trzeba nam o tym na każdym kroku przypominać. Trzy razy wystarczy.
No to teraz lecimy po zaletach.
Nietypowe zawiązanie akcji: nie ma trupa, a tylko list z przyznaniem się do zamordowania człowieka i oskarżeniem wspólników w tej zbrodni. Autor listu zdążył umrzeć w międzyczasie, ale wspólnicy zostają aresztowani, a ich dorosłe dzieci próbują dowieść niewinności ojców.
Nietypowi detektywi – chłopak cierpiący na zespół Aspergera, którego ojciec został oskarżony. Widzi więcej niż inni. W śledztwie pomaga mu córka drugiego z oskarżonych. Oczywiście, policja też nie zasypia gruszek w popiele. Mamy ciekawy zespół śledczych, których łączą nieszablonowe relacje.
Miałam jeszcze parę zalet w zanadrzu, ale przerwałam pisanie tej recenzji i wyjechałam na długi urlop, więc teraz wyleciały mi z głowy. Trudno, wybaczcie wakacyjne lenistwo i spróbujcie uwierzyć mi na słowo (albo i nie). W każdym razie, jako lekka, niezobowiązująca, wakacyjna lektura, ta książka sprawdzi się na pewno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz