SPOSÓB NA GRYPĘ
Nowy cykl Akunina o
rosyjsko-niemieckiej walce wywiadowczej w czasach I wojny światowej odnotowuję
właściwie tylko dla porządku, żeby nie zapomnieć, że przeczytałam.
Cykl wprawdzie nowy, tak jak i sympatyczny
bohater, ale poza tym wszystko tu jest takie, jak zwykle. Przyzwoity poziom,
dobrze przemyślana intryga, ładny historyczny kostium i niezawodne poczucie
humoru (takie dworowanie sobie z ojczystego kontrwywiadu w naszym kraju dzisiaj
na pewno nie uszłoby autorowi bezkarnie; tutaj, oczywiście, następuje symbol uśmiechniętej
buźki).
To lektura z gatunku lekkich, łatwych i
przyjemnych, akurat w sam raz, gdy człowiek leży rozłożony grypą i nie ma siły
na bardziej skomplikowane łamigłówki umysłowe. Kiedy jednak maligna przechodzi,
chęć przeczytania kolejnych odcinków również gdzieś odpływa. Chyba jednak
poczekam, aż autor powróci do intryg trochę bardziej wyrafinowanych, na miarę
przygód Fandorina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz